Seans hipnotyczny przeżyłem w grudniu 2009 roku. Jedyne, co mogę teraz o nim powiedzieć, to to, że działo się na nim, oj działo.
Z dzisiejszej perspektywy wszystko, co wówczas miało miejsce, zakrawa na coś z pogranicza magii i snu. Na co dzień raczej nie wracam myślami do tamtych chwil, ale gdy już ogarnie mnie moment refleksji nad tym wydarzeniem i tym, jak moje życie potoczyło się od owego grudniowego dnia, przyznać muszę, że związek przyczynowo-skutkowy narzuca się dość dobitnie. Ponieważ wyznaję jednak zasadę, że „magia” działa dopóty, dopóki nie mówi się o niej za dużo, ani nie analizuje jej się za bardzo, nie będę w tym miejscu rozwodził się nad tym, jakie to były zmiany. Powiem jedynie, że są to zmiany na lepsze, a tamten seans hipnotyczny bezspornie można uznać za punkt zwrotny.
Dostrzegam ten fakt i przyjmuję go z wdzięcznością.
Igor
13 lutego 2011
CHCESZ POZNAĆ WIĘCEJ OPINII?
Przejdź do NASTĘPNEJ opinii Przejdź do POPRZEDNIEJ opinii
Zapraszamy!
ZNASZ KOGOŚ KTO MÓGŁBY SKORZYSTAĆ? ZAPROŚ! OBIE STRONY BĘDĄ WDZIĘCZNE!